Pralka – jaką kupić i co sprawdzić przez zakupem

0
Pralka – jaką kupić i co sprawdzić przez zakupem

Z założenia – ma prać. Rozwińmy tę myśl. Ubrania po wyjęciu z niej powinny być czyste, dobrze odwirowane, niezniszczone(!), a detergent powinien zostać dokładnie wypłukany. Pralka powinna pracować cicho i spokojnie, oszczędnie, cykl powinien być możliwie jak najkrótszy. Do tego sprzęt powinien służyć bezawaryjnie przez wiele lat i nie sprawiać kłopotów obsługującemu.

Nie oszukujmy się. Mimo postępu technicznego, ciężko znaleźć pralkę spełniającą powyższe założenia. Do zakupu można podejść trochę lekceważąco: biorę, co jest, a sprzęt i tak kiedyś się zepsuje. Skoro jednak mamy wydać na ten cel niemałe pieniądze, warto wziąć pod lupę modele obecne na rynku i popatrzeć na nie podejrzliwym wzrokiem. Czasem można dojść do wniosku, że wielkie koncerny próbują zrobić nas w balona…

Zanim odwiedzisz sklep, zastanów się konkretnie, czego Ci potrzeba. Nie myśl o pralce z ośmiokilogramowym załadunkiem, jeśli Twoja łazienka z ledwością mieści kabinę prysznicową. Wymierz dokładnie lukę przeznaczoną na urządzenie, uwzględniając kierunek otwierania i wymiary drzwiczek oraz sposób otwierania zasobnika na detergenty. Sprawdź, czy pralka „przejdzie” przez drzwi. Teraz zastanów się, czy przypadkiem, z powodu wymiarów pomieszczenia, pralka ładowana od góry nie jest jedynym rozwiązaniem.

Jeśli masz ten komfort, że możesz wybrać pomiędzy otwieraną od góry a ładowaną od frontu, przeanalizuj wszystkie „za” i „przeciw”. Te pierwsze na ogół zajmują mniej miejsca (szerokość 40-45cm), jednak, co za tym idzie, mają ciasno upakowaną elektronikę, co pośrednio może wpływać na jej trwałość. Teoretycznie wygoda ich załadowywania i rozładowywania jest większa, ale niektóre bębny mają tak wielką średnicę, że osoby niższe lub z krótszymi rękami mogą nie poradzić sobie z wyjmowaniem ostatnich sztuk ubrań. Z drugiej jednak strony ich bęben jest mocowany i amortyzowany w dwóch punktach – lewym i prawym, co warunkuje bardziej równomierny rozkład sił i wpływa na trwałość łożysk. Ale nie zawsze (łożyska te mogą być po prostu mniejsze i słabsze). Atut ładowanej od przodu? – można popatrzeć do bębna w trakcie prania . Wydaje się, że ładowane od frontu mają trochę więcej zalet, ale oczywiście zależy to od osobistych preferencji i możliwości.

Duży bęben czy mały? Dwa prania w małym bębnie to znacznie mniejsza oszczędność niż jedno pranie w dużym bębnie. Ale pranie takiej samej ilości (np. 4kg) ubrań w pralce dużej jest mniej korzystne ekonomicznie niż upranie 4kg w małej pralce. Oczywiście w nowoczesnych „pralkach-olbrzymach” istnieje automatyka wagowa, ale przestrzeń pod bębnem musi zostać wypełniona taką samą ilością wody podczas każdego prania i kąpiel ta również jest podgrzewana (strata energii). Dlatego zadaj sobie pytanie: ile piorę, jak często piorę i co piorę? Jeśli ubrań jest dużo i podobnego rodzaju, lepiej zaopatrzyć się w pralkę o większej pojemności (6-10kg). Można w niej np. wyprać większe koce, kurtki, kołdry. Ale jeśli pierzesz małe ilości ciuchów, mała pralka (<5kg) wystarczy. Przy czym nie wierz tu producentom. Lepiej samemu wybrać się do sklepu i wizualnie ocenić pojemność bębna, bądź oszacować/obliczyć jego objętość. Wybierz egzemplarz z programami, których potrzebujesz. Nie napalaj się na model z programami do delikatnej bielizny, swetrów, pościeli, piżam, bo może się okazać, że brakuje mu tego, czego tak naprawdę potrzeba.  Jeśli lubisz prać oszczędnie, koniecznie sprawdź, czy pralka ma program ekonomiczny, a przede wszystkim, czy ma program bawełna 30st. Sporo pralek po prostu go nie ma! Sprawdź, czy każdy program można skrócić, do których programów możesz dodać pranie wstępne, do których ekstra płukanie. Sprawdź też, jaka jest maksymalna prędkość wirowania na poszczególnych programach i jak możesz ją zmodyfikować. Jeśli nie potrafisz znaleźć tych informacji, napisz bezpośrednio do producenta (np. poprzez jego stronę internetową). Ważnym parametrem jest prędkość odwirowania. Dobrze mieć model z szybką wirówką. Standard to 1000-1200 obrotów/minutę. W większości przypadków to wystarcza. Jeśli jednak masz małe mieszkanie, duże ilości prania, nie masz zbyt wiele miejsca lub korzystasz z suszarki do ubrań, wybierz większą prędkość (powyżej 1300 obrotów). Przy prędkościach mniejszych niż 1000 obrotów pranie schnie dość długo. W większości modeli z szybką wirówką regulacja obrotów jest płynna (skokowa), więc nie należy obawiać się, ze ubrania się zniszczą. Najwyższej prędkości używa się tylko do niektórych ubrań (ręczniki, pościel, grube bawełniane bluzy…); nie należy też używać jej zbyt często, aby nie przeciążać łożysk i amortyzacji. Co z płukaniem? Mało osób się nad tym zastanawia, ale obecnie powinno być to jedno z ważniejszych kryteriów przy wyborze pralki. Jakość płukania ściśle wiąże się z poborem wody. Projektuje się obecnie urządzenia bardzo oszczędne pod tym względem, ale czasem wręcz przesadza się. Pralka nie jest w stanie wypłukać dużej ilości ubrań w odrobince wody. Lepiej kupmy urządzenie zużywające jak najmniejszą ilość energii elektrycznej, a zużycie wody pozostawmy kwestią drugorzędną. Płukanie ekstra to też funkcja praktycznie niezbędna. Nie tylko w przypadku prania ubrań alergików, ale też w przypadku prania grubych lub ciemnych rzeczy. Fatalna jakość płukania dzisiejszych pralek (potwierdzają to testy konsumenckie) może prowadzić do reakcji alergicznych albo wręcz do zniszczenia ciemnych ubrań (spowodowanego osadzaniem się resztek detergentu na włóknach). Najlepsze pod tym względem są więc pralki, które mają kilka różnych opcji dodawania płukań/podwyższania poziomu wody (np. Miele, Gorenje, Samsung, LG). Przyjrzyj się dokładnie temu aspektowi, szczególnie biorąc pod rozwagę fakt, że euroetykieta (naklejka na pralce z podanymi klasami: prania, wirowania i efektywności energetycznej) nie posiada oceny jakości płukania – to może być kruczek dla producentów. Dodam jeszcze, że niektóre pralki normalnie wykonują np. 2 płukania w niskim poziomie wody, a po włączeniu funkcji „ekstra płukanie” płuczą aż 5 razy w wysokim poziomie wody – i nie ma innej opcji. O to też zapytaj producenta. Pralka musi być cicha. Często poziom hałasu w decybelach (dB) podawany jest na euroetykiecie lub w instrukcji obsługi. Zwróć uwagę, aby pralka była cicha zarówno podczas prania, jak i wirowania. Pralka cicha podczas prania pracuje na poziomie <55dB, a wiruje <75dB (przy 1200obr./min.).  W razie wątpliwości – pytaj producenta. Co z trwałością? Prawda jest bolesna. Dziś ciężko kupić sprzęt na lata. Pralki średnio psują się po 4-5 latach, a niektóre i po roku. Są egzemplarze, które podczas pierwszego uruchomienia nie działają poprawnie! Gdy jesteś w sklepie, dokładnie oceń jakość wykonania poszczególnych elementów. Sprawdź grubość plastiku, z którego wykonana jest szuflada na proszek. Otwórz drzwiczki (nie zawsze jest to możliwe – niektóre pralki mają zamki elektromagnetyczne). Gdy coś skrzypi, albo gdy drzwi ciężko się domykają, lepiej sobie odpuść. Zajrzyj do bębna – sprawdź, jak wielka jest luka pomiędzy bębnem a fartuchem (gumowym kołnierzem). Powinna być jak najmniejsza, bo inaczej może dojść do przecierania i niszczenia ubrań po przedostaniu się ich części w tę szparę, mogą przez tę dziurę wpadać również drobniejsze elementy, zapychając filtr. Średnica otworków w bębnie (perforacja) powinna być jak najmniejsza, a zabieraki gładko wyprofilowane. Jeśli zauważysz, że fartuch jest bardzo pomarszczony, dziurawy, mocno przebarwiony lub ma ostre krawędzie – przejdź do następnej pralki. Obróć też bębnem w jedną i drugą stronę (zazwyczaj są w środku wąż i instrukcja, dlatego zrób to ostrożnie) – jeśli usłyszysz nietypowy i nieregularny szmer, zgrzytanie, piski lub inne dziwne dźwięki – przejdź do następnej pralki. Przyjrzyj się panelowi sterowania. Oceń grubość plastiku, sprawdź, czy pokrętło „gładko” się obraca, czy przypadkiem przyciski nie są uszkodzone („powciskane do środka”), czy panel jest czytelny. W ten sposób nie przekonasz się o jakości elektroniki ani innych wewnętrznych elementów, ale dobry producent dba o wszystkie detale. Jeśli drzwi skrzypią przy otwieraniu, to pewnie ogólna jakość produktu jest dla producenta kwestią drugorzędną. Jeszcze jedno: dowiedz się, czy filtr na pewno jest samoczyszczący (nie wymaga konserwacji). A teraz to, czego nie widać, ale również jest bardzo ważne. Czas prania. Producenci często niechętnie go podają. A szkoda, bo można bardzo się zdziwić. Są na rynku pralki piorące na programie standardowym (bawełna-eko 60st.) aż 205 minut! Oczywiście można wybrać program krótszy, ale tu też należy oczekiwać niespodzianek. Na programach krótkich bądź tych operujących w niższych temperaturach (np. bawełna 40st.) bardzo często zużycie wody jest sporo większe. Tak samo z poborem prądu. Na programie 90st. pralka też na ogół pobiera dużo więcej wody. Kwestia gwarancji: oczywiście im dłuższy okres gwarancyjny, tym lepiej dla użytkownika. Jednak i tutaj oczekuj „miłych” niespodzianek. W większości przypadków podczas awarii serwisanci będą próbowali wszelką odpowiedzialnością obarczyć posiadacza pralki. „Bo pralka niewypoziomowana”, „bo takich rzeczy nie pierze się w pralce”, „bo filtr trzeba było czyścić”, „bo szufladkę otwierano ze zbyt wielkim impetem”… tu trzeba być stanowczym i walczyć o swoje. I zanim ucieszysz się 10-letnią gwarancją, sprawdź warunki! Okaże się pewnie, że gwarancja dotyczy jednej części, a warunki są żałośnie śmieszne. Lepiej postawić na sprzęt który rzadko się psuje, choćby miał kosztować co najmniej dwa razy tyle, co tanie urządzenie, ale cieszyć się bezawaryjną pracą przez wiele lat. Z pralkami za 1000zł i mniej (a również w przypadku tych trochę droższych) na ogół jest tak: kupujesz – pierze głośno i średnio dokładnie; po krótkim czasie się psuje, oddajesz do serwisu (na gwarancji), wmawiają, że wszystko twoja wina, a gdy zabiorą egzemplarz, naprawiają go bardzo długo (średnio 2 tygodnie); potem pierzesz jakiś czas, pralka znowu się psuje – i jest jak wcześniej; jeszcze kilka razy w ten sposób, aż kończy się gwarancja; tuż po gwarancji psuje się kilka części, których wymiana kosztuje kilkaset złotych (często tyle samo, co nowa pralka). Efekt: już po dwóch latach pralka kosztuje prawie 2000zł i sporo zszarganych nerwów. Może jest to sytuacja trochę wyolbrzymiona, ale proszę mi wierzyć, że i tak się dzieje!

Dodaj komentarz